Komentarze: 0
1. Witam wszystkich, znowu mam bloga, pewnie nawet nie widzieliście poprzedniego ale ok. Postanowiłem zostawić go na pastwę losu gdzieś na końcu Internetu :) No dobra "część oficjalną" mamy za sobą teraz do rzeczy; będę tu pisał wszystko, po prostu wszystko - ładnie zabrzmiało :P jeżeli już tu jesteś to znaczy, że trafiłeś tu przez przypadek, bo ja nikomu adresu nie podałem i nie mam zamiaru podać. No i to na tyle teraz czas na "Tomka zwierzenia" :)
2. Sylwester... ... ... ehmm... ... ... (...) żałuję, że poszedłem... ... ... Dlaczego? Hmm... Bo teraz czuje się jak - mówiąc wprost - menel, Menel przez wielkie "M". Piłem; już kiedyś mi się zdarzało, ale nigdy potem nie czułem się tak źle (nie mówię tu o kacu :)) Moi rodzice już wczoraj to wyczuli jak wróciłem do domu, więc postanowiłem, że powiem im prawdę, no... prawie prawdę :P Wracając jeszcze do wczorajszej nocy, łaziłem z ziomkami po Tuplicach, łaziłem i łaziłem - DNO! - wszyscy zaj***ni, Artur po prostu totalnie, dziewczyny też nie były lepsze... i ja też. Moja siostra była u Marty -kulturalna impreza: (chyba) zero alkoholu itp. itd. była tam też Agnieszka, nie wiem co teraz o mnie myśli, końcu jaka dziewczyna choć trochę lubi faceta, który tak się zachowuje, a zachowywałem się jak koleś spod monopolowego - Boże! Przesadziłem wiem o tym, mówiłem kiedyś siostrze o tym z jakimi to ona menelami się szlaja, a ja co?! Chyba nie jestem lepszy. Teraz jeszcze wrócę do moich rodziców; naszczęście są w miarę wporzątku. Najpierw pogadałem z tatą, powiedział, że potraktuje to jako bunt i jeżeli wyciągne z tego wnioski to ujdzie, mama podobnie, a ja? Ja naprawdę wyciągnąłem wnioski, gdybym mógł cofnąć czas to nie poszedłbym na tego sylwestra, albo nie pił bym tyle :)